Pokaż wyniki od 1 do 10 z 129

Wątek: Aparat dla Australijczyka, czyli R10.

Mieszany widok

  1. #1
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Jan 2011
    Posty
    48

    Domyślnie Odp: Aparat dla Australijczyka, czyli R10.

    Myślę że trochę za duże wymagania . To najtańszy korpus z rodziny R więc trudno oczekiwać że będzie najlepszy . Amatorski sprzęt i w takim użytkowaniu się sprawdza . Osobiście uważam , że zdjęcie ogląda się jako całość , a nie ,, liczy włoski " na 100% .
    Jeśli chodzi o temperaturę użytkowania to coś jest na rzeczy . Przy ujemnej temp zdjęcia robią się ,,agresywne" - rośnie kontrast i wyostrzenie ale też odszumianie , a spada rozpiętość tonalna . Pejzaże itd wychodzą nawet fajnie ale twarze potrafi zmasakrować . Prawie akwarelka wychodzi . Nie zawsze i nie wiem od czego to zależy . Pewnie temp skóry też ma znaczenie ale używałem w zimie C 500D , Sony RX100 i jeszcze kilku innych , żaden nie zachowywał się w ten sposób . Nikon Z50 miał lekkie tendencje ale nie do tego stopnia co R10 .
    W R10 zupełnie nie podoba mi się matrycowy pomiar światła - kapryśny i nieprzewidywalny . Ostrość jest na średnim poziomie ale to raczej sprawa ob 18-150 . Z AF jestem zadowolony . Największą zaletą aparatu jest waga i wygoda obsługi . Dla mnie .

  2. #2
    Pełne uzależnienie Awatar marfot
    Dołączył
    Nov 2007
    Miasto
    Zgorzelec
    Posty
    4 592

    Domyślnie Odp: Aparat dla Australijczyka, czyli R10.

    Cytat Zamieszczone przez wagant Zobacz posta
    W R10 zupełnie nie podoba mi się matrycowy pomiar światła - kapryśny i nieprzewidywalny .
    W Canonach (DSLR również) pomiar matrycowy uwzględnia dość mocno jasność aktywnego pola AF. Oznacza to, że dla tego samego kadru uzyskasz inne wyniki pomiaru światła zmieniając położenie punktu AF. Wielkość tego wpływu nie jest jasno określona. To nie jest punktowy pomiar w polu AF.
    Nie są to więc przypadkowe wyniki - warto samemu poeksperymentować i zobaczyć jaki to ma wpływ. W praktyce działa to całkiem przyzwoicie .
    Ostatnio edytowane przez marfot ; 10-12-2022 o 10:05
    https://500px.com/p/m_kowalczyk?view=galleries
    EOS R5, RF 14-35/4L, RF 24-105/4L, RF 70-200/4L, RF100-500L, C35/2 IS, C70-300L IS, M6II, M11-22, M22, M32, S56/1.4, M55-200

  3. #3
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Jan 2011
    Posty
    48

    Domyślnie Odp: Aparat dla Australijczyka, czyli R10.

    Cytat Zamieszczone przez marfot Zobacz posta
    W Canonach (DSLR również) pomiar matrycowy uwzględnia dość mocno jasność aktywnego pola AF. Oznacza to, że dla tego samego kadru uzyskasz inne wyniki pomiaru światła zmieniając położenie punktu AF. Wielkość tego wpływu nie jest jasno określona. To nie jest punktowy pomiar w polu AF.
    Nie są to więc przypadkowe wyniki - warto samemu poeksperymentować i zobaczyć jaki to ma wpływ. W praktyce działa to całkiem przyzwoicie .
    Porównuję do C 500D , Fuji XS 10 , Nikona Z50 , Sony RX100 i nadal twierdze , że matrycowy pomiar światła w R10 jest nieprzewidywalny . Wiem o powiązaniu aktywnego punktu AF z pomiarem i właśnie ten wpływ jest zbyt mocny . Nikon Z50 robił podobne rzeczy ale tylko przy wykrywaniu twarzy . O ile dobrze pamiętam .
    Doskonale pamiętam natomiast jakim przeskokiem w pomiarze światła był Minoltowski ,,plaster miodu " . Czyli cofamy się o ..30 lat ?
    Ale to takie dywagacje nic nie zmieniające . Interesuje mnie natomiast czy ktoś focił R10 na mrozie i czy jest jakiś sposób na ,,masakrowanie " twarzy ?

Tagi dla tego wątku

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •