Kolega @cauchy ma powody do zadowolenia, bo Sigma 150-600C na FF 20 Mp rysuje przyzwoicie, albowiem ta matryca nie jest zbyt wymagająca co do rozdzielczości, więc na 6D będzie tak samo, ale na 6D II będzie trochę gorzej, bo tam matryca ma 26 Mp.

Z kolei na APS-C obiektyw 400 mm ma trochę większy zasięg, niż obiektyw 600 mm na FF, jednakże gorzej wychodzą zdjęcia przy wyższych czułościach ISO, a z kolei użycie obiektywu 150-600 na APS-C daje nieciekawe rezultaty, albowiem brakuje mu rozdzielczości.

Sytuacja jest trochę patowa dla posiadaczy sprzętu Canona, albowiem obiektywy 150-600 mm produkują tylko Sigma i Tamron, a natywnego obiektywu Canona nie ma, a nawet, gdyby był, to byłby horrendalnie drogi.
Do systemu R jest RF 100-500, czyli krótszy, bardzo ostry, ale dość ciemny i pieruńsko drogi. Nie da się go użyć do lustrzanki, więc ten temat odpada.

Sigma czy Tamron 150-600 rysują na APS-C trochę gorzej, ale porównywalnie do Canona EF 100-400L II z TC 1,4 x i we wszystkich tych przypadkach rezultaty tyłka nie urywają. Da się robić fajne zdjęcia, jak się trafi fajny motyw, ale detalu będzie trochę brakowało, i lepiej, jakby było dużo światła. W kiepskim świetle nawet FF może nie dać miłych rezultatów.

Największy problem z AF w lustrzance jest wtedy, gdy obiekt jest duży w kadrze i już trzeba kombinować, którym punktem AF go łapać. Dopóki wysokość obiektu nie przekracza 1/3 wysokości kadru można się zdać tylko na punkt centralny, który zwykle działa najlepiej.