Ja choć kiedyś w spotting bardzo byłem zaangażowany to latać samolotem nadal bardzo nie lubię, choć zawodowo latam sporo.
Co więcej statystyka twierdzi, że już nic nie powinno mi się przytrafić albowiem w trakcie 3-ciego w życiu lotu (na trasie Wawa-Rzym) na pokalacie MD-83 Alitallii zaliczyłem lądowanie w potężnej burzy (to był ten jeden raz kiedy ludzi na prawdę krzyczeli na pokładzie). A jakieś pięć lotów pózniej na niedoszłej trasie Wiedeń - Warszawa zaliczyłem ewakuację przez trapy ratunkowe z Fokkera 100 Austriana - po przerwanym starcie spowodowanym wybuchem i pożarem silnika.
A nadal się boję
p,paw