Takie jeszcze dodatkowe spostrzeżenia co do użytkowania R6mk2 względem R:
- każdy czepiał się przeniesienia włącznika aparatu na prawo - szczerze mówiąc jest mi to mega obojętne, czy jest po lewej, czy po prawej. Myślałem, że będzie mi to przeszkadzać, ale tak nie jest. "Nowy" odruch względem Rki nauczony z lekkością,
- przeglądanie zdjęć jest lekko drażniące, tj żeby oglądać po kolei, to kręcimy pokrętłem za pomocą kciuka. I teraz - przeglądając zdjęcia powoli nie przeszkadza to zupełnie, natomiast jeżeli robimy serię zdjęć i chcemy przejrzeć z grubsza "jak to siadło" w miarę szybko to kręcenie pokrętłem jest gorszym rozwiązaniem niż po prostu trzymanie przycisku, jak było w R. Szkoda, że ów pokrętło w R6mk2 nie jest pokrętłem oraz przyciskiem kierunkowym zarazem (lewo, prawo, góra, dół). Nie pamiętam, czy tak nie było w 6d??
- jedyne czego brakuje mi górnym wyświetlaczu, jaki miała Rka to wyświetlanie stanu baterii. Np po tygodniu czasu biorę aparat, bo szykuję się na drugi dzień na wyjazd. Włączam go, patrzę na górny wyświetlacz i mam szybką informację. W R6mk2 muszę odchylić ekran i tam w gąszczu ikonek znaleźć malutką informację z stanem baterii. Natomiast w bitwie wyboru menu pokrętło vs ekranik nie mam zwycięzcy. I tak i tak jest ok. Może ciut bardziej na plusik dla pokrętła, bo w R trzeba było najpierw przycisnąć przycisk "mode" aby później pokrętłem wybrać tryb jaki nas interesuje.