Liczba przewodnia jest właśnie do tego, aby prawidłowo oświetlić obiekt w całkowitej ciemności bez uwzględnienia oświetlenia zastanego lub odbitego.
Czyli zgadzasz się zarazem, że w realnych warunkach, gdzie zawsze jest jakieś światło odbite, którego ilość bardzo się różni w zależności od otoczenia, nie da się za jej pomocą dokładnie ustalić prawidłowej ekspozycji?
Najprościej byłoby sprawdzić to doświadczalnie, wziąć szarą kartę i pofotografować ją z tej samej odległości w różnych warunkach z ekspozycją ustawioną na stałe wg liczby przewodniej - wtedy można ocenić, jakie okoliczności przyrody są najbliższe teorii.
Ale pewnie i tak różni się to w zależności od okresu i klasy sprzętu. W przeszłości, co i wspominał cosinus, liczba przewodnia flesza bywała inna dla materiałów czarno-białych, a inna dla kolorowych (acz wynikało to do pewnego stopnia z metod wyznaczania czułości i z czasem zostało ujednolicone - choć nie bez wpływu na samą liczbę przewodnią; dobrze to widać po radzieckich fleszach, które bodaj gdzieś od końca l. 70 mają nagle niższe liczby przewodnie, mimo że energię błysku i kąty świecenia mają takie same jak wcześniej), a i w amatorskich lampach LP bywała też czasem wyznaczana dla materiałów negatywowych, i z kolei dla odwracalnych była niższa.