Więc focąc ludzi można się oszukać tymi przelicznikami że uzyskamy to samo np na ff "35" bo już na apsc używając 23 widzimy wyraźnie, że nie jest to to samo, występuje zniekształcenie twarzy
Wy "gadające głowy" macie te swoje matematyczno-fizyczne uzasadanienia zapominając że fotografia to nie fizyka ani matematyka, to nie są testy bateryjek czy zdjęcia murków![]()
Np. szkła o tej samej ogniskowej mają często różne bokehy, których nie nie idzie porównać żadnym wzorem. Zresztą nie po to posiada się np kilka pięćdziesiątek aby było ostre ale dla ich różnego malowania tła
Niby ta sama ogniskowa ale zupełnie nie to samo., wszystko zależy od użytych soczewek, układu, powłok czy też dodatków np. radioactive ...
Fotografia moim skromnym zdaniem nie jest nauką matematyczno-fizyczną. To że używamy narzędzi opartych m.in na optyce, która jest poniekąd fizyką, nie oznacza automatem, że fotografia jako dziedzina jest działem matematyki czy fizyki. Bo nie jest.
Mało tego do robienia zdjęć nie jest potrzebna nawet krztyna tej wiedzy matematyczno-fizyczno-optycznej
To podstawowy błąd w rozumowaniu, tłumaczenie wszystkiego zależnościami liczbowymi.
--- Kolejny post ---
Nie znam tego slangu więc ominąłem.
--- Kolejny post ---
Jesli są pokorygowane te wszystkie wyjątki, wady i pozostanie sama czysta fizyka w szkłach, raptem się okazuje że jest nudno, powtarzalnie, sterylnie, bez fantazji, za ostro, brakuje malarskości, itp. Przestaje to być tą fotografią o którą niektórym z nas jeszcze chodzi. Zaczyna się zalew idealnie ostrych zdjęć "ostrego" oka, wyciągniętych z cienia kolorów, nudnych bokehów. Jeśli do tego mamy "idealne" dziewczyny z silikonowymi cyckami, ustami ślimaka, itp, to zaczyna zalewać nas niestrawna cepelia. Podobnie mamy w krajobrazie, który można nazwać grafiką bardziej niż zdjęciem.