Cytat Zamieszczone przez Jacek_Z Zobacz posta
Krótki rejestr jest super, to jedna z nielicznych zalet bezlusterkowców.
Dlaczego? Jak patrzę na korpusy np. R5 i 5D IV, to gabaryt wyznacza sterczący grip, a nie flansza obiektywu. To, że obiektyw będzie sterczał 2 cm mniej nie czyni wielkiej różnicy, a właściwie jest ona tym mniej znacząca, im większy jest obiektyw.

Natomiast krótki rejestr obnaża pewne kłamstwo popełnione na samym początku DSLR, kiedy to wprowadzono format APS-C. Wtedy tłumaczono, że obiektywy FF źle rysują na brzegach matrycy pełnoklatkowej i mają większe CA i winietowanie, niż na filmie, bo matryca to nie film, i gorzej reaguje na duży kąt padania światła na brzegach, a format APS-C miał z założenia zmniejszyć kąt padania światła przy zastosowaniu posiadanych z czasów analogów obiektywów FF, ale stworzył też zapotrzebowanie na konstruowanie nowych obiektywów pod APS-C, co było skokiem na kasę. Że to było od początku kłamstwo wynika z faktu, że kąt padania światła na matrycę ściśle zależy od średnicy soczewki wyjściowej, a ta średnica wahała się w szerokim zakresie w zależności od modelu obiektywu, i dalej się waha, a im mniejsza odległość rejestrowa, tym bardziej rośnie, a nadto obiektywy EF-S Canona de facto zmniejszały rejestr w stosunku do obiektywów EF przez bardziej wsuniętą w korpus tylną soczewkę.

Dlatego tez uważam, że mantra o mniejszej odległości rejestrowej jest tylko skutecznym skokiem na kasę, którą będą trzepań na nowej linii optyki, podczas gdy nie było najmniejszego problemu, aby wyeliminować tylko lustro i tej odległości nie ruszać, po pożytek wagowo-gabarytowy z tego jest prawie żaden, a czasami nawet jest to farsa, gdy korpus jest za mały i za lekki w stosunku do współczesnego obiektywu albo ultra jasnego, albo tele.