Jestem po pierwszych regatach z R6. Z 6D z wiadomych względów robiłem giga-serie i przywoziłem dziennie z 2000 zdjęć do przemiału. Z R6 nie ma takiej potrzeby bo praktycznie każde zdjęcie z serii jest OK więc nie ma potrzeby trzaskać bez opamiętania Tamron 150-600 G2 spisywał się nadzwyczaj dobrze chociaż od czasu do czasu lubi się "przywiesić" i zamiast ustawiać ostrość pyka sobie jak mały karabin. Jedyne co mi wtedy pozostaje to wył./wł. aparatu. Stare 24-70 2,8L, 70-200 2,8L brykają jak nowo narodzone . Z obróbką jest gorzej bo dotychczas pracowałem na Lr6 (pudełko) i z R6 jest mu nie po drodze Więc pozostaje mi konwersja do DNG (kicha kolorystyczna, brak profili itp.), Canonowski DPP (kolorystycznie dużo lepiej ) albo kupno Capture One.