Wygłaszając taką opinię nie chciałbym być w zasięgu audiofila, który ma pod ręką coś ciężkiegoTotalny high end w audio to właśnie płyty winylowe i wzmacniacze lampowe, a nie CD i przetworniki cyfrowo-analogowe. Popierniczyła Ci się wygoda użytkowania z wiernością odsłuchu i tak samo w fotografii idziesz w kierunku protetyki immanentnego kalectwa sprzętowego.
Póki co wątek dotyczy Samsunga S22 i w nim ta matematyczna proteza daje czasem dobre, ale w większości przypadków żałosne rezultaty, które- gdyby je porównać do sfery audio- nawet do pięt nie dorastają MP3 odtwarzanemu przez brzęczyk w smartfonie w zestawieniu z dźwiękiem z płyty analogowej odtwarzanym przez wzmacniacz lampowy i kolumny o gabarytach lodówki.
Żeby ta matematyczna proteza dała naprawdę dobre efekty, to sygnał na wejściu przetwornika musi być bardzo dobrej jakości, co jest jeszcze do ogarnięcia w audio, ale nie jest do ogarnięcia w smartfonie. Dopiero zastosowanie fotografii obliczeniowej w normalnym aparacie cyfrowym ma szanse dać fajne rezultaty i daje, jak np. pixel shift, gdy finalnie otrzymuje się obrazy o wielkiej rozdzielczości zawierającymi informację, a nie pliki sztucznie napompowane pikselami nie niosącymi żadnej informacji.