Och doprawdy? Masz jakieś uzasadnienie tej jakże odkrywczej teorii? Fotoamatorzy istnieli, istnieją i istnieć będą. Mało tego, ich liczba wcale się nie zmniejsza, a wręcz przeciwnie, co parę lat następuje swoisty "renesans" fotografii amatorskiej. Tylko że Barbie i Ken tego nie wiedzą, bo są przekonani, że cały świat jest jednym wielkim kolorowym domkiem z plastiku, a cała ich wiedza o tym świecie pochodzi z reklam i z Pudelka. Nie rozpoznaliby fotoamatora nawet wtedy, gdyby zderzyli się z nim na ulicy.
I cóż... Koncert, to nie jest miejsce, gdzie fotoamator szuka tematów. To jest właśnie miejsce dla "setek ludzi z telefonami w dłoniach". Dla Kena i Barbie. Chyba że mówimy o jakimś kameralnym koncercie muzyki Jazzowej...