Cytat Zamieszczone przez Jacek_Z Zobacz posta
Grzecznie powinni się zachowywać wszyscy. Mniejszość i większość.
Totalnie pomieszaliście wszystko, nadinterpretowując wypowiedzi innych osób.

Tych przykładowych nastolatek robiących selfie jest oczywiście multum razy więcej niż fotografów. Tylko dlaczego nazywasz je idiotami i ignorantami? Po co mają się znać na fotografii?

Jeśli masz na mysli JP to pisanie, że nie przedstawia argumentów to znaczy, że nie czytasz tego wątku. Argumentów przedstawił mnóstwo, wg siebie odpowiednich, wg nas nietrafnych. To, że się z nimi nie zgadzasz to nie znaczy, że nie istnieją.
Jeśli masz wyśrubowane wymagania to bardzo dobrze, zabrania ci ktoś tego??? Oczywiście to, że większość robi inaczej to nie znaczy, że mają rację. Ale nikt nie każe ci jeść gówna!!! Każe ci ktoś robić zdjęcia smartfonem? Gdzie to zostało napisane???
Dlaczego kilka osób usilnie próbuje walczyć z czymś, czego kto inny nie napisał?

Proszę odnosić się do tego co napisano. Czytać ze zrozumieniem, bo widzę, że jest z tym problem.
Co do czytania ze zrozumieniem to chyba nie ja mam problemy, a problemy z dostrzeganiem paralel też mają inni. Prawdą starą jak świat jest to, że 90% ludzi to idioci. Tyle, że nie wszyscy równo po całości, lecz każdy w jakimś zakresie. Większość ludzi robiących zdjęcia nie zalicza się ani do fotografów, ani nawet do fotoamatorów, ale z całą pewnością zalicza się do idiotów. Paradoksalnie fotografowie i fotoamatorzy też, ale jest ich mniej, stąd taka, a nie inna statystyka. Nie ma tu żadnego obrażania jak leci nastolatek robiących sobie selfie, ale chodzi o procenty.

Tłumaczenie wyższości smartfona nad aparatem fotograficznym tym, że masowo trafił pod strzechy, jest oparte na kryterium ilościowym, a nie jakościowym. Równie dobrze można ogłosić likwidację PKP, bo hulajnóg elektrycznych jest już więcej, niż lokomotyw i wagonów zusammen do kupy.

JP dość długo i przymuliście rozwodził się nad praktyką używania swojego smartfona jako narzędzia fotograficznego, ale wnioski końcowe wysnuł mz prawidłowe dokonując właśnie ROZGRANICZENIA, co i do czego się nadaje, oraz wyraził tęsknotę na wprowadzeniem fotografii obliczeniowej do aparatów, a nie za przejściówką RF do smartfona, przy czym przez cały czas swoich wywodów zachował stoicki spokój i pełną kulturę, natomiast ujadającymi i napastliwymi apologetami smartfonozy stosowanej okazały się całkiem inne osoby, które merytorycznie nic do powiedzenia nie miały, jedynie nabzdyczonym tonem podnosiły kwestie mojszości nad twojszością.

A tymczasem cała sprawa nie sprowadza się do tego, czy smartfon może aparat zastąpić, lecz gdzie może to uczynić, bo całkowicie zastąpić nie może, i to jest poza wszelką dyskusją.