Też rozważałem takie porównanie, ale to jednak nie jest obraz ani ściana. One nic nie mówią.
Kiedyś, za siedmioma górami, zanim powstała sztuczna inteligencja, były takie mówiące zabawki, które trzeba było nacisnąć, poruszyć lub coś pociągnąć i wtedy się odzywały. Lalki, misie, papugi i tym podobne. Był nawet karp, który śpiewał. To raczej mówienie do takiej właśnie kukiełki.
Kowboj z "Toy Story" też miał sznurek, który inicjował wypowiedzenie kilku błyskotliwych zdań.