Mi tam wyszło, że zdjęcie z R7 (APS-C 32 Mp) przy ISO 3200 po zmniejszeniu do rozdzielczości zdjęcia z R5 w wycinku APS-C ISO 3200, ok. 18 MP, wygląda od niego lepiej, więc w tym szaleństwie jest metoda.
Zmniejszanie zdjęć przy wysokim ISO z dużej liczby pikseli może je poprawić bardziej, niż wychodzi zdjęcie zrobione na matrycy o większych pikselach, bez jego zmniejszania.
Z kolei przy niskim ISO można zarejestrować więcej szczegółów przy gęstszej matrycy bez obawy o szum.
Oglądanie zdjęć w widoku 100% jest specyficzną przypadłością dotyczącą fotografii przyrodniczej, albowiem tutaj ogniskowej nigdy dość, więc jej niedostatek chce się nadrabiać zwiększeniem gęstości matrycy. Czasem uzyskuje się obrazek większy od pożądanego i można go zmniejszyć, aby poprawić jakość, ale bardzo często obrazy są na granicy użytecznej wielkości już w widoku 100%. Zdjęcia z aparatów oceniamy więc pod kątem jakości obrazu na 100% pikseli.
Dodatkowo od skali odwzorowania zależy odstęp szczegółów od ziarna szumu, więc im skala odwzorowania jest większa, tym bardziej szczegóły są odporne na ich zatarcie przez szum, a wtedy szum jest mniej odczuwalny.
Przykładowo, taki 100% wycinek zrobiony DSLR APS-C obiektywem 250 mm(ca 400 mm relatywnie) ISO 400, 1/2000 s , który uważam za użyteczny:
Dopóki smartfony mi czegoś takiego nie wyprodukują, to nie mają one zastosowania na mojej działce.