Dzieciakom się nie dziwię. Ale jeśli stary chłop nie wie, kim naprawdę jest fotoamator, to jest co najmniej dziwne.
To po prostu ktoś, kto się interesuje fotografią, do kroćset! Nie ktoś, kto pstryka pamiątki na wakacjach, nie małolat ze smarkfonem na koncercie, tylko ktoś, kto znajduje przyjemność w samym procesie tworzenia zdjęcia. To ktoś, kto ma aparat, nie małpę, komputer stacjonarny, nie laptopa z kiepskim ekranem i ktoś, kto stara się zgłębić tajemnice fotografii, jej historię, znanych twórców, żeby robić lepsze, zgodne z zasadami kompozycji, zdjęcia.
Ta rozmowa jest bez sensu, bo toczy się pomiędzy pasjonatami fotografii, a ludźmi, którzy nie potrafią (nie chcą) nawet zrozumieć, czym jest pasja!