JP zafiksował się całkowicie na sloganach reklamowych Samsung, które powtarza w tym wątku jak mantrę próbując samemu sobie udowodnić coś, czego nie ma.
Te wyścig na technologię AI pomiędzy smartfonami a aparatami foto cały czas trwa i jestem zdania, że to aparaty fotograficzne na tym bardziej zyskają. A to już się dzieje, co widać na przykładzie Sony A1 (Sony A1 wyposażono w 50-megapikselową, stabilizowaną (skuteczność 5,5 EV) matrycę BSI CMOS w technologii Exmor RS, wspierana podwójnym procesorem Bionz XR pozwala na zapisywanie zdjęć z maksymalną prędkością 30 kl./s i rejestrację filmów 8K. Do tego ma 15-stopniowy zakres dynamiczny i rewolucyjną migawkę elektroniczną, która dzięki rekordowej prędkości próbkowania sensora praktycznie zupełnie rozwiązuje problem tzw. rolling shutter i pozwala na pracę z lampą błyskową do 1/200 s)
To samo Nikon Z9, który ma w środku matrycę Sony. Z9 posiada migawkę o szybkości do 1/32000. Odpadają filtry ND przy fotografowaniu w słońcu na jasnych szkłach, np. 0.95, 1.2, 1.4. Dodatkowo jest w pełni elektroniczna i znika pojęcie „przebieg i zużycie migawki”.
Kolejnym przykładem jest choćby system mikro 4/3 , gdzie nowy sensor Sony 20 Mpix ma możliwość nagrywania 12-bitowego wideo w pełnej rozdzielczości przy 120 kl./s, 10-bitowych ujęć przy ok. 158 kl./s, a także niesamowitego Full HD 460 kl./s! To z kolei otwiera drzwi nie tylko do 12-bitowego zapisu 4K, ale także potencjalnie, zastosowania w aparatach rozbudowanych algorytmów, znanych z fotografii obliczeniowej w smartfonach.