Im więcej się ostatnio w sprzęcie dzieje, tym mniej mi się chce, żeby się cokolwiek działo. Przez 20 lat nie miałem parcia, aby swojego pierwszego analogowego EOS-a 650 zmienić na jakikolwiek nowszy model i mam z niego zdjęcia na papierze, a przez ostatnie 11 lat wydałem na sprzęt ze 35 tys. PLN, a istnienie moich zdjęć zależy od tego, czy jest prąd, czy go nie ma Kupiłem 4 korpusy jako nowe, które wtedy były hiper-duper i w cenie, a dzisiaj są zabytkami techniki za ćwierć darmo, oraz jeden używany, który też był i duper, i hiper, a jest szrotem do niczego, a następnie kolejny używany za mniej niż 1/3 jego pierwotnej ceny, który bije na głowę całą resztę. I, jak sobie pomyślę, że gdybym dzisiaj miał te 35 tys. PLN i chciał je wydać na konkretny sprzęt, a on i tak za trzy lata będzie zabytkiem, to mnie krew zalewa. Tak więc spokojnie sobie odpuszczam i może za parę lat będę- za jakieś nie idiotyczne pieniądze- dobijał to, do czego dziś się wszyscy ślinią. Amen.