No to teraz te czary
R7 z obiektywem manualnym Helios 58 mm f/2 podłączonym przez adapter z dandelionem, który na lustrzankach ma umozliwiać potwierdzenie ostrości, i rzeczywiście to robi, i to dobrze.
Tymczasem na R7 asystent ostrzenia, który odpala się tylko wtedy, gdy jest komunikacja pomiędzy obiektywem, a korpusem, czyli np. gdy jest ten wspomniany dandelion, potwierdza ostrość wtedy, gdy jej nie ma, a nie potwierdza wtedy, gdy jest.
No to jak to jest z tym pomiarem ostrości na matrycy w bezlusterkowcu, który ma być bezbłędny?