Zrobiłem bardzo ograniczony test R10 i- w związku z tym- wyciągnąłem bardzo ograniczone wnioski, ale wystarczające dla mnie, aby sobie dać z nim spokój. Aparat nie ma na razie własnego ekosystemu takiego, jak EF-M, więc mi od ręki M5 nie zastąpi, a 7D II mi nie zastąpi głównie przez kiepską ergonomię z ciężkimi obiektywami z ręki, nędzne zasilanie, nieodporność na warunki atmosferyczne i poważne błędy AF w specyficznych warunkach, a nawet idiotyczne błędy AF w niby całkiem prostych warunkach. Wtedy, gdy ja mam czas letnim rankiem wychodzić na zdjęcia, to zawsze mogę się liczyć z co najmniej dużą wilgotnością i opadami, więc taki budżetowy sprzęcik się kiepsko do tego nadaje, a przykręcenie do niego obiektywu z zabezpieczeniami pogodowymi to jest wręcz farsa.
Ale że da się nim robić dobre zdjęcia to na pewno, i są na to przykłady na CB, jednakże łyżka dziegciu może zepsuć beczkę miodu, więc tym bardziej łyżką miodu beczki dziegciu się osłodzić nie da. Poza tym te zdjęcia, prezentowane na CB, które z R10 wychodzą, nie są poparte żadną statystyką w porównaniu do lustrzanek, ile ich wychodzi, a ile nie, chociaż na innych forach rozprzestrzenia się opinia, że wcale nie wychodzi więcej zdjęć, tylko- jak już wyjdą- to są lepsze.
R10 ma prawdopodobnie lepszą matrycę, niż R7, i moim zdaniem te matryce powinny być odwrotnie zaimplementowane. Wtedy raczej wydałbym więcej kasy, żeby kupić R7, ale w takiej sytuacji, jaka jest, to mi ani jeden, ani drugi nie podchodzą.