Ja się nie wybieram na fotografowanie orłów, jak kawki dookoła mam jeszcze nie obfotografowane przyzwoiciea to wcale nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. I nie opowiadaj mi tu kolejnej wersji kawału o facecie, który tylko poszedł do supermarketu po podpaski dla żony, a wrócił z wozem terenowym, przyczepą z motorówką, pontonem, namiotem i sprzętem wędkarskim na wszelkie okazje- od płotki po tuńczyka. Nie wiem ile razy mam powtarzać, żeby jakiś głąb zrozumiał, że wiem wszystko, co wiedzieć trzeba, ale możliwości mam takie, jakie mam, i na ich zwiększenie się w ogóle nie zanosi, więc nie zmienię metody, a w związku z tym nie mam potrzeby szalonego inwestowania w sprzęt, a poza tym nikt mnie tu nie będzie rozliczał ani z moich osiągnięć fotograficznych, ani z ich braku. Jeżeli sobie chcesz usilnie ze mnie zakpić to podaj adres, podjadę rowerem i sobie pogadamy.