Tak jak napisałem wczesniej, więcej załatwi się rozmową z człowiekiem niż żądaniami i zapisami w umowie. Od 11 lat "robię" wesela i to się sprawdza.
To się sprawdza nie tylko w branży weselnej. Wiele razy miałem sytuację że coś załatwiane drogą oficjalną przeradzało się w stopniowy konflikt, a można było załatwić podczas pięciominutowej rozmowy patrząc sobie w oczy .
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss." Kapitan Wagner