Akurat paski Peak Design, pomimo ich mrożących krew w żyłach cen, są rzeczami, których zakupu się nie żałuje, i nadają się do wszystkiego na całe życie. Najwęższy można sobie darować, bo forma przeważa nad treścią, ale średni i szeroki są tym, czego trzeba, i człowiek długo nie płacze, że musiał sobie darować jakieś inne uciechy.

Zamiast pasków Canona dodawanych do cyfrówek wolałem pasek dodawany do ich analogowych aparatów, jeszcze tkany i bez neoprenowej warstwy antypoślizgowej, a jeszcze bardziej wolałem pasek rzemieślniczej produkcji, chociaż walił kercelakiem , bo był szerszy. Ale brak szybkozłączek zmuszał mnie do tworzenia własnych wynalazków spełniających ich funkcję, co mi nawet wychodziło, jednakże nie szło to w parze z łatwością regulacji długości, bo tej łatwości nie było- ani nie ma- w fabrycznych paskach Canona. Peak Design połączył te dwie rzeczy i jest git.