Dwie sprawy nie pozwalają mi się z Tobą zgodzić, a w zasadzie jedna: "znaj proporcjum, Mocium Panie". Ja nie neguję tragedii innych, jak każdy normalny człowiek mam ich świadomość. Pytanie (retoryczne), jeśłi na świecie dzieje się tyle złych/smutnych/tragicznych rzeczy, to czy dzieje ich się codziennie (jest nas 6mld) aż tyle, żeby aż tak dominować?
Bodajże Zanussi, spytany, dlaczego nie kręci filmów o szczęściu itd, odpowiedział szczerze - bo te jest kręcić zdecydowanie trudniej...
A z malarstwa kogo pamiętamy (jako ogół) ponad Goyę czy Grunewalda?
Rozumiem. Pytanie, czy to możliwe, żeby biorąc aparat do ręki przechodzić w stan "czy matowy/czy błyszczący" i potem móc wrócić do "normalnej wrażliwości"?
Ostatnio edytowane przez Bahrd ; 08-02-2008 o 20:39
EOS - conditio sine Kwanon...