Nie znam branży ślubnej ale wydawało mi się, że idea TFP wywodzi się z relacji fotografa i modelki. Modelka bierze 200 zł/h za pozowanie, fotograf 200 zł/h za focenie czyli jak się dogadają to mają wspólną sesję "za darmo".
Co w transakcji TFP oferuje para młoda?
Fotograf angażuje się na kilkanaście godzin + obróbka. Nie widzę jasno wkładu PM w tej transakcji.
Nie bardzo też widzę formalne podstawy do wykorzystania fotek obejmujących całą zgraję gości - trzeba ich zgody i czego tam jeszcze. Kto to niby ma załatwić?
Wygląda to na jakąś ślepą uliczkę i pewnie wszystko wróci na właściwe tory.
PS
Określenie TFP jest pewnie użyte w tych ogłoszeniach po to, żeby nie napisać bezczelnie "za darmo".