Ja robiłem zdjęcia w szkołach, w przedszkolach, na ślubach w kościołach, na koloniach, jeszcze w czasach, gdy nikt nawet nie śmiał oczekiwać jakiejś doli z tego tytułu, a jak się to zaczęło robić popieprzone, to akurat przypadkowo zakończyłem tę działalność, i się wziąłem za zwierzątka, bo ich się nie muszę pytać o żadne zgody, i jest mi z tym byczo