Ja miałem kiedyś problem, ponieważ panna zażyczyła sobie sesję plenerową w muzeum rzeźby współczesnej, a później próbowała "negocjować", gdyż "ubrudziła sobie obuwie i suknię w trawie". To trochę tak, jak w tej historyjce...
Ale zawsze można i tak...
![]()