Ostatnio edytowane przez tombas ; 29-03-2022 o 09:49
Do zdjęć mam wszystko, prócz talentu...
(R6, RP, RF 15-35 f/2.8L, RF 28-70 f/2L, RF 100 f/2.8L, RF 70-200 f/2.8L, EL-1, 470EX-AI)
Nikt nie twierdzi, że jest łatwoTeż mi się zdarzało być o 3 i 4 rano i czekać na wschód słońca w Rewie i Mechelinkach , który jednak nie był jakoś specjalnie widowiskowy z uwagi na mgłę.
https://www.facebook.com/photo/?fbid...52332921483465
https://www.facebook.com/photo/?fbid...52332921483465
https://www.facebook.com/photo/?fbid...52332921483465
Albo potrafimy się ustawić z zleceniodawcami, albo nie piszmy głupotek o konieczności fotografowania w ostrym słońcu o 12:00, bo na to wszystko właśnie wpływ ma fotograf wybierając miejsce oraz czas zdjęć. Czyli wschód, albo zachód słońca jeśli poważnie podchodzimy do zdjęć. Oczywiście też robię zdjęcia w pełnym słońcu , ale po to są własnie blendy i ekrany dyfuzyjne, aby je stosować w takich przypadkach (zawsze mam taką pod ręką).
--- Kolejny post ---
Portal sam zakłada ograniczenia poprzez AI i nie mam na to wpływu.
"Treść NSFW. To zdjęcie zawiera nagość, treści o charakterze jednoznacznie seksualnym lub dwuznacznym."
Ostatnio edytowane przez candar ; 29-03-2022 o 10:19
Dawniej A1, F1N, EOS 50, 5, 3, 10D, 7D, 5D MARK I i II i III , M DYNAX 505si , 7000 i 8000i , P K1000, ME SUPER, SUPER A , Fuji X-E1, X-T1, X-T2 , Nex5, A7 I ,II i III. Nikon F-601, 801s , Z6obecnie: A7 IV , Nikon J1, Canon F1N , Kodak SIX20 , WELTI Ic i M42 moja strona II MM II IG II FB II 35photo II 500px II 1x.com
Nie jest łatwa, bo 99% par stoi pierwszy raz w życiu przed aparatem i w dodatku są totalnie nie komfortowo ubrani. Dlatego zdecydowana większość robi plenery w widowiskowych miejscach lub 15 min na weselu, by mieć to z głowy. Pracowałem kilka razy z modelkami co brały ślub i praca z nimi, to zupełnie co innego niż para - "co mamy robić?"
Temat kurczącej się branży i tysięcy ogłoszeń na FB. Zdecydowana większość "polecanych" to totalni amatorzy. Bez urazy. Fartem kilka zleceń od znajomych, może coś płatnego. 2-3 lata na "rynku" 4 wesela na rok, 20 sesji za 150zł i koniec zabawy. Zazwyczaj z końcem statusu studenta. Czasami dotacja z urzędu. Ileż to ja się naczytałem załamanych pań którym fotograf amator spierdzielił robotę... zresztą też święty nie byłem, patrząc na to jak cudowałem kiedyś z żenującą obróbką, na której wykłada się 90% początkujących.
Niestety rynek jest jaki jest. Szkoda że nie można tak szybko zostać mechanikiem czy jakimś innym specem jak fotografem "ślubnym" Po latach doświadczeń, wydania kasy w sprzęt, warsztaty i w końcu jakiejś techniki co sprawia, że w sposób poprawny i powtarzalny jesteś w stanie zrobić ludziom pamiątkę na właściwym poziomie, musisz "konkurować" z ludźmi co dopiero stawiają pierwsze kroki.