Jest realna obawa, że takie podejście rzeczywiście zawita do branży ślubnej. To tylko kwestia poziomu akceptowalnej przez PM jakości reportażu.
Uczestniczyłem w kilku ślubach obsługiwanych prościutkim sprzętem (np. 550D i Tamron 18-50) i poważnie rozważałem pożyczenie fotografowi mojego 5DII.
Ale PM była zadowolona, zdjęcia jakieś tam, niby jakiś tam obraz uroczystości został.