Czy kolega Goose zna takie powiedzenie, że "z pustego to i Salomon nie naleje"? To samo tyczy się tych zdjęć.
Proszę,*żebyście nie porównywali zdjęć z Indii, kraju egzotycznego, gdzie ludzie sami pchają się pod aparat, do zdjęć z bazaru warszawskiego, na którym to eventcie było ze 20 osób.
Proszę te zdjęcia przystawiać do trochę oceniać według innej miarki niż te z Indii. Rozumiem, że można mieć pretensje o nieciekawe zdjęcia z orientu, ale żeby tylko ciekawość była miarą zdjęcia? Napewno się liczy, ale trzeba się również ćwiczyć w technice na rzeczach zwykłych, żeby potem nie schrzanić tej roboty na czymś niesamowitym. I tak było z Indiami. Ćwiczyłem, ćwiczyłem(w międzyczasie była Białoruś, z której moim zdaniem wyszły bardzo ciekawe fotki), ćwiczyłem, aż pojechałem do Indii i zrobiłem kilka fajnych zdjęć. Wszedłem na schodek wyżej.
I teraz znowu na tym schodku trzeba się*pokręcić chwilę, porobić fotki z nieciekawych eventów, aby popracować nad światłem - zwróćcie chociaż uwagę, że mimo zdjęć robionych o 12 w południu, przy ostrym słońcu, nie ma ani żadnych przepaleń, ani miejsc niedoświetlonych, a z żadnego dodatkowego oświetlenia nie korzystam; nad kadrami (tak, specjalnie złamałem złotą zasadę, aby zobaczyć jak daleko można się pobawić z kadrami). Nad samozaparciem - musiałem się zebrać, aby pójść w to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc Wawy.
I tak się*pokręcę na tym schodku, wyjadę na Białoruś, do Indii, Anglii, pstryknę ciekawe zdjęcia i znowu wskoczę na schodek wyżej. Dlatego proszę, komentujcie zdjęcia, ale wg odpowiedniej miary.
Maluch to nie Mercedes, ale jedno i drugie jest samochodem, który spełnia swoje zadanie.
Dziękuję