Cytat Zamieszczone przez foto-oko Zobacz posta
Nigdy nie sprzedam zdjecia na stocku. Nie bede podcinal sobie galezi na ktorej siedze.
Bardzo popularne ostatnio sformułowanie, ale trochę nieadekwatne. Tej gałęzi już nie ma, została urżnięta przy samych korzeniach przez tysiące miłośników fotografii z całego świata
Dziś średnio zaawansowany amator z cyfrówką z dolnej półki jest w stanie zrobić zdjęcie wystarczająco dobre technicznie na to, żeby sprzedało się na stocku. Internet jest powszechny, nie ma przeszkód żeby ściągnąć albo wrzucić zdjęcie na stocka z dowolnego miejsca na świecie. Zawsze znajdzie się ktoś, dla kogo spadająca wciąż w dół cena będzie wystarczająco satysfakcjonująca.

Moim zdaniem sprzedaż na stockach trzeba dziś raczej rozpatrywać w kategoriach "opłaca mi się/nie opłaca mi się". Są tacy, którzy z tego nieźle żyją, ale to mała grupka, a chętnych - wiadomo - cała masa. Konkurencja jest silna, liczna i niełatwo w tej dziedzinie o sukces.

Ze stockami jest jak z hipermarketami - tanio, łatwo, szybko, dużo. Ale nie każdy kupuje w hipermarkecie. Nie każdemu wystarcza hipermarketowa jakość, nie każdy znajdzie tam coś dla siebie, są też tacy, którym się wydaje że zakupy w takim miejscu są poniżej ich godności.
Ja np jestem dość wysoki, i w takim tesco mogę sobie kupić co najwyżej skarpetki, i choćbym nawet bardzo chciał tanią kurtkę czy spodnie, to niestety muszę iść tam, gdzie rozmiarówka nie kończy się na 188 cm Sklepy oferujące towar niedostępny masowo funkcjonują mimo zalewu hipermarketów, poupadały sklepy oferujące bylejakość, bo tą można mieć teraz za grosze w marketach.

Podobnie z fotografią. Szukaj indywidualnych klientów, dostarczaj produkt wysokiej jakości i nie oglądaj się na stocki. Jeśli klient woli zdjęcie za 3 dolary od Twojego, to znaczy, że albo klient niewłaściwy, albo zdjęcia coś nie teges, ale wtedy to już pretensje można mieć tylko do siebie Zakładam że zdjęcia są jednak ok, i samych właściwych klientów życzę.

Pozdrówka