być może coniektórzy się zmartwią czy też obruszą, nieważne, nie moja to sprawaomek, najtańsi modele to rodzina i znajomi . Zwłaszcza dzieci.
ale zastanawiałam się nad tym foceniem ludzi i doszłam do wniosku, że nie zdecydowałabym się na fotografowanie mojego dziecka ani żadnego innego w celu wysyłki na stocki
myślę, że jest to po pierwsze chyba nieco na bakier z prawem, ale to by trzeba było zapytać dokładnie prawnika (ktoś bliski mi powiedział, że sprzedaż zdjęcia dziecka do nieznanych i niemożliwych do zweryfikowania źródeł jest niezgodne z przepisami mówiącymi o tym, że nawet w normalnej reklamie jak np. w TV dziecko nie może reklamować produktów czy też usług, ktrych nie rozumie i które nie są 'przeznaczone' dla niego, niepełnoletniej przecież i kształtującej dopiero swoją osobowość jednostki)
po drugie i to w/g mnie ważniejsze, myślę, że dziecko, którego fotki są na stockach, może podlegać niedobrym czynnikom, sprzyjającym postawie np. ekshibicjonistycznej itp., albo wyrośnie małynarcyzek
no ja w każdym razie, nie chciałabym aby moje dziecko siedziało często przy monitorze i sprawdzało ileż to razy jego zdjęcie zostało kliknięte czy kupione
nie chcę nawet zagłębiać się mocneij w problem jaki może się w dziecku zrodzić
ciekawe co wy na to co powyżej napisałam?
brzydko mówiąc: taki mały handelek dzieckiem, fe