Zwykłe świetlówki dają tylko złudzenie białego światła. Ich widmo jest nieciągłe, składa się tylko z kilku wąskich fragmentów o różnych barwach. Potrafi płatać psikusy podczas pracy z kolorem.
Jednakże istnieje wersja oświetlenia fluorescencyjnego, która ponoć spełnia wymagania zarówno filmowe jak i fotograficzne. Oryginalnie to jest sprzęt kanadyjskiej firmy Kinoflo. Istnieje wiele podróbek, ponoć również polskich. Takie świetlówki są dobre i przede wszytkim - drogie.
Robi je porządny i renomowany chińczyk.
Konkretny model zależy od mocy jakiej potrzebujesz.
Warto mieć kilka różnych i choć parę jednakowych - mocniejszych.
Mam kilka, używam w różnych konfiguracjach, jeszcze mi się żadna nie popsuła. W jednej tylko słabo fotocela działa, ale używam ją jako wyzwalającej pozostałe.