Witam,
Mam problem z pewnym sklepem fotograficznym, który również prowadzi usługi naprawy sprzętu foto. Swego czasu zaniosłem im soczewkę z obiektywu do wypolerowania, ponieważ koleś ze sklepu stwierdził, że mogą to zrobić (soczewka była pokryta czymś w rodzaju zaschniętego Super Glue).
Niestety po kilkukrotnych monitach z mojej strony, telefonach i odwiedzinach soczewka się nie odnalazła. Zwyczajnie te je@#$% kut#$% ją zgubiły.
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Dzwonię do sklepu. Odbiera pracownik i informuje mnie, że soczewka się znalazła i można przyjechać. Przyjeżdżam i dowiaduję się, że soczewki nie ma, bo szef ją gdzieś znów zgubił. I tak k*a j* ać 3 lub 4 razy!!!! Kumacie to? Bo do mnie to po prostu nie może trafić. Dzisiaj, po miesiącu użerania się z tymi gnojami postawiłem im ultimatum - albo soczewka, albo kasa - ekwiwalent wartości obiektywu (bo bez tej soczewki można go sobie w dupę wsadzić, o czym koleś przyjmujący soczewkę do polerowania doskonale wiedział) albo przywitają Inspekcję Handlową. Tylko się zastanawiam, co jeszcze można zrobić? Obiektyw nie był drogi, dałem za niego 200 zł na Allegro, ale niech mi do cholery ktoś te 200 zł podaruje na ulicy.... Nie zamierzam puszczać tego płazem.
Jakieś pomysły? Tylko realne, proszę![]()
Pozdrawiam!