Brutalna prawda jest taka, że użytkownicy aparatów średnioformatowych w ich natywnych formatach, tj. 6 x 6 albo 6 x 4,5 cm, a nawet ogryzionych przystawkek na potrzeby fotografii cyfrowej, mogą wszystkim użytkownikom FF z palcem w nosie powiedzieć, żeby ze swoimi szumami, ostrością i plastyką spadali na drzewo, a użytkownik kamery wielkoformatowej Linhof na wszystkich może się patrzeć jak bocian na żabę, więc zadzieranie nosa, że się ma FF, a nie ajfona, nie ma większego sensu.

Tak, jak to rozpoznał kolega @marfot, moje wyliczenia mają ściśle praktyczny zamysł, i nie jest to żadna akcja marketingowa, ale ciekawostka i przyczynek do podejmowania świadomego wyboru sprzętu pod kątem rodzaju fotografii, którą się ma zamiar wykonywać. Nie chodzi w tym absolutnie o dywagacje w rodzaju wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą, ale o fakty materialne pierwszorzędne w stosunku do innych dla niektórych użytkowników, lub zupełnie odwrotnie dla innych użytkowników. Ja na przykład poświęcam jakość zdjęć na rzecz mobilności i nawet aspekt finansowy się w tym nie zawiera, chociaż jest bardzo istotny.