Aż mnie korci, żeby poeksperymentować, bo choć zjawisko jest mi znane, to nigdy nie wpadłem na to, żeby się mu przyjrzeć "organoleptycznie". Ale ja mam aparaty z zupełnie innych parafii. Niemniej jednak spróbuję. Chociaż... Mój (przepraszam za wyrażenie) Pentax, ma w trybie pełnoklatkowym 36 Mpx, a w trybie APS-C (na który mogę go przełączyć), 15 Mpx. To oznacza, że rozdzielczość w APS-C wynosi jakieś 4800 x 3200. W moim (według obowiązujących i tutaj i gdzie indziej kategorii) muzealnym już 60D, mam 17,9 Mpx, a więc rozdzielczość 5184 x 3456. Czyli ten rzęch, jak widać, ma około 8 procent większe upakowanie pikseli. Nie jest to dużo, ale zważywszy, że za Pentaxa zaprzedałem się niemal w niewolę i poza standardowym zoomem, większośc moich obiektywów, to są manualne szkła, które moge podpiąć do obydwóch aparatów... No krótko mówiąc, jak bym chciał zapolować na jakiegoś wróbla, albo kawkę...