Co sadzicie o tym wynalazku znanym chocby z Olympusa E 330.

"Tak jak wszystkie aparaty Olympus E-System, model ten posiada filtr ultradźwiękowy (Supersonic Wave Filter) co oznacza, że problem kurzu wnikającego do wnętrza aparatu przy wymianie obiektywów i osiadanie go na sensorze został całkowicie wyeliminowany. Generując drgania o ultra wysokiej częstotliwości strząsające kurz i inne drobinki, wychwytywane później przez specjalną adhezyjną membranę. Funkcja ta inicjowana jest przy każdym włączeniu aparatu, lecz można ją również uaktywnić manualnie." /zrodlo/

Tak sie zastanawiam, skoro to jest takie swietne, dlaczego Canon czy Nikon tego nie stosuja.. z drugies strony dokad uciekaja te zabrudzenia, skoro lustro i migawka sie nie otwiera, a szklo jest na body..

Nie mam w tym doswiadczenia.. czesto mieszajac w szklach (nie mowie na pustyni podczas burzy piaskowej, ale w "normalnych" warunkach, jak czesto trzeba czyscic matryce..

Jakby nie bylo, to przy kazdym otworzeniu body, troche mi sie zal robi, ze kolejny syfek wdarl sie do srodka