Pomijając oczywistą dla mojego pokolenia negatywną konotację określenia "radziecki" podpisuję się pod takim postawieniem sprawy.
Sprzęt radziecki dobrze wypada w kategoriach produktów, gdzie poważne wady optyczne są atutem generując np. bardzo ciekawy bokeh. To sprawdzone.
Powłoki antyodblaskowe (a raczej ich brak) to poważna słabość radzieckiego sprzętu. Nawet poprawne konstrukcje optyczne, które "dorównywały a nawet przewyższały" swoje odpowiedniki w demoludach miały ten defekt.