Robertskc7, szczerze powiedziawszy, to nie doradziłeś chłopu nic sensownego. Przecież jemu nie chodzi o to, żeby robić chałtury, ani zarobić kasę na odsprzedaży aparatu, tylko zapytał o aparat do nauki. Doradzanie w tej sytuacji Sony A7, albo Canona R6 w ratach, zakrawa w tej sytuacji na kpinę. Umówmy się więc, czy jak ktoś tu zapyta o poradę, tego typu, to mu pomagamy, czy sobie robimy z niego jaja.
Zielony w temacie. Moim zdaniem, nauczycielowi się wymsknęło, nie do końca świadomie, że "lustrzanka małoobrazkowa". Chyba że chodzi mu rzeczywiście o aparat na film, ale nie sądzę. Raczej miał na myśli lustrzankę cyfrową i tyle. Canon 60D (i kilka innych modeli, które wymieniłeś) jest bardzo dobrym wyborem, bo jest to sprzęt dobry, doskonały do nauki i niedrogi, a co najważniejsze, rynek jest dosłownie zawalony obiektywami EF, zarówno oryginalnymi, jak i niezależnych producentów. Do tego, te obiektywy są tanie. Dlatego w szkołach przeważnie jadą na Canonach i też je polecają. Oczywiście
mówimy o lustrzankach Canona, a nie żadnych bezlustrach. Polecanie R6 studentowi, to tak jakby młodemu, świeżo upieczonemu kierowcy polecać BMW M5, żeby się "nauczył jeździć". Po co jemu (studentowi) R6? Chyba żeby narazić ojca na finansową ruinę. Bo wiadomo, że 70 procent tego sprzętu, nigdy nie zostanie wykorzystane.
Zielony... Najbardziej prestiżowe szkoły fotograficzne, jakie znam (a znam parę), mają na wyposażeniu pracowni, właśnie
lustrznki Canona. Myślisz, że nie było ich stać, żeby zakupić bezlustra? Najnowsze R szóstki, albo R piątki? Skoro jednak używają lustrzanek, to być może wiedzą na temat nauczania fotografii coś, co każe im tak robić? Ja bym im zaufał. A jeśli im nie ufasz, to zabrałbym córkę z tej szkoły...
Każdy model dwucyfrowy będzie bardzo dobry (60D), trzycyfrowy (700D, 750D) wystarczający, a jak Cię stać na jednocyfrowy (5D, 6D, 7D), to już super, bo to "pełna klatka". Jeśli nie wiesz, co to, zajrzyj
TUTAJ.