Zadaj sobie w ogóle pytanie, o jakiego rzędu makro Ci chodzi. Czy chcesz sfotografować motyla, czy oko motyla? W tym drugim przypadku rzeczywiście będziesz potrzebować rzetelnego obiektywu macro, ale nawet jego skala odwzorowania 1:1 (obliczana dla FF) może nie wystarczyć, a do tego dojdą problemy związane z oświetleniem motywu, i zaraz zaczniesz się rozglądać za lampami do macro, a cała zabawa stanie się całkiem poważnym przedsięwzięciem logistyczno - finansowym.
Jeżeli zaś nie potrzebujesz wielkich skal odwzorowania bo nie fotografujesz mikroskopijnych detali dla nich samych, to nie musisz mieć tego motywu na cały kadr 24 Mp, a spokojnie go sobie wytniesz nawet kilka razy z jednej klatki. Ostry obiektyw z AF i ze stabilizacją, z długą ogniskową pozwalającą na znaczną separację od obiektu, taki jak EF-S 55-250 mm STM, pozwoli Ci fotografować z ręki przy większych otworach przysłony, bo osiągniesz przy f/8 większą GO, niż przy większej skali odwzorowania przy f/16-22, a przy okazji zmieścisz się w limicie dyfrakcyjnym dla matrycy.
Pamiętaj też o tym, że obiektywy macro do APS-C o ogniskowych rzędu 60 mm są tylko relatywnie odpowiednikami obiektywów 100 mm do FF, bo dzieli je przepaść pod względem minimalnej odległości przedmiotowej. "Setka" daje właśnie większą separację od obiektu, a to ułatwia jego oświetlenie światłem zastanym.
Jakieś tam macro można robić nawet obiektywem 100-400 mm, jak poniżej:
![]()