Nie jesteś ślepy, tylko Einstein trafił pod strzechy i "odkrzywianie" przestrzeni przez procesory aparatów stało się powszechną praktyką, żeby klient w podglądzie, czy w wizjerze nie zobaczył"rybiego oka". To stara praktyka rodem z telefonów, gdzie klient myśli, że idealne prostokątne zdjęcia to zasługa 5 obiektywów firmy na "L" lub "Z" i matrycy na "S" i pierdyliona pikeli.