Zaglądnij na Szpitalną do Canona. idąc od rynku to po prawej stronie za Vistulą. Kilka razy tam oddawałem i bez zarzutów, poza tym można z nimi porozmawiać co się chce i wiedzą o czym się do nich mówi.Zamieszczone przez canis_lupus
Zaglądnij na Szpitalną do Canona. idąc od rynku to po prawej stronie za Vistulą. Kilka razy tam oddawałem i bez zarzutów, poza tym można z nimi porozmawiać co się chce i wiedzą o czym się do nich mówi.Zamieszczone przez canis_lupus
Ja osobiście zauwarzylem, że dużo zleży od neganywu. (na slajach nie robiłem jeszcze) Np: Kodak wydaje się stosnkowo tradym negatywem, Fuji i Agra są miększe. Stwiedzam to po doświadczeniue jakie miałem, wszytkie negatywy Kodaka jakich używałem często wracały do mnie porysowane, a pozostałe dwa mniej, wywołyławem w tym samym labie. Nie wiem czy to prawda, ale takie miałem nie miłe przypadki.
To, że "niektóre" laby rysują to wszyscy wiedzą, ale tesz dużo (chyba) właśnie zależy do firmy produkującej błony. Skolej B&W prawie wszystkie miałem bez rys, raz tylko ktoś zgioł mi przez przypadek negawyw![]()
Co sądzicie o takiej teorii?
T-90, T-70, FTb i trochę FD szkieł oraz Canonetka
To nie ma znaczenia jaki negatyw czy slajd oddajesz do laba! Film porysować się może albo w wywoływarce, albo podczas skanowania w skanerze, grubość nie ma tutaj żadnego znaczenia.
Canis_lupus szukaj laba który pracuje w standardzie Q-lab kodaka. To wygląda mniej więcej tak, że laborant zanim wywoła rano pierwszy film musi wykonać szereg "czynności" kontrolnych. Laborant musi wypuścić tzw. stripy kontrolne (z c-41 filmowego i RA4 papierowego procesu ), póżniej wysyła je do centrali kodaka, tam odpowiedni ludzie "mierzą" te próbki i wysyłają maila co trzeba poprawić w procesie, w Polsce jest tylko kilka labów które pracują w tym standardzie. To zawsze jest jakaś kontrola nad procesem. Jeśli dostajesz tak jak wspominałeś odbitki np. z niebieską dominantą to możliwe, że lab jest po prostu nieskalibrowany i to jest najczęstsza przyczyna.
a sprawdzales na placu matejki? fajnie tylko drogo tam jest
sie przychylam do tej wersji - ostatnio dostalem dwa negatywy zeskanowane, wszystkie z lekka dominanta barwna (czerwona) - auto levels/auto color w ps i wszystko jest ok.Zamieszczone przez minek
jest coś takiego jak densynometria, czy jakoś tak. każda świeża rolka papieru w maszynie musi być skalibrowana- wyjeżdża kontrolny pasek wrzuca się toto do densynometru i czeka na wynik pozytywny- tego czasem laboranci zapominają zrobić no a papier też ma swój kolor, zależnie od rodzaju. Ale to raczej kończy się większą ilością YELLOW na odbitkach.
Co jeszcze- nieskalibrowany monitor- zmora labów. Wypalone, stare kineskopy, nie do ustawienia, świecące wedle humoru cieplej lub zimniej.
Gust laboranta- ja na przykład wolę zimniejsze kolory, bardziej techniczne niż żółte gęby na fotach "bo tak wolą klienci". Gęba w cieniu nie może być "ciepłobarwna" bo w oryginale nie była- niestety- kierownik wie lepiej.
To chyba główne grzechy...
No i oczywiście klisza- Kodaki lubią być żółte, Konica sina, Fuji chyba najwierniej oddaje barwy na poziomie "amatorskim", ale jak chcesz mieć foty super, to weź NPH, NPS, NPC. Zdębiałem ,jak pierwszy raz robiłem odbitki z NPH- miÓÓÓÓÓÓÓÓÓd.
Jedna rada- laborant też człowiek i lubi być dopieszczony. Wybierz sobie kogoś w punkcie i dogadaj się, żeby dopilnował skanów. Ja tak robię- oddaję sprawdzonemu człowiekowi i wiem, że mi kichy nie odwali. Przy czym inni w tym punkcie potrafią skopać foty aż miło. Połechtałem ego laboranta i teraz mamy umowę- on ma satysfakcję zawodowca, ja dobre wyniki.:-D
SUPERIA 400 to jest badziewny negatyw!!! A przynajmniej zdarzają się wielkie serie tego produktu, który wyjeżdża jakby był solidnie niedoświetlony- sprawdziliśmy to osobiście na Eos 30, EOS 33, EOS 3000N i Nikonie F75- ta klisza jest do kitu i już. Kiedyś była dobra- teraz lepszy jest Rossman.
Ostatnio edytowane przez Terrmos ; 14-07-2006 o 20:33
Pracuje w labie jakis rok. Szczerze powiedziawszy spotkalem DWOCH klientow przez caly ten czas ktory potrafili odroznic kolor! Dla reszty im wiekszy cukierek tym lepiej. Co rozumiem pod cukierkiem? Barwy cieplutkie, raczej za zolto, niz za czerwono, lubia tez dosc kontrastowo ("bo wtedy zdjecia ostrzejsze")Gust laboranta- ja na przykład wolę zimniejsze kolory, bardziej techniczne niż żółte gęby na fotach "bo tak wolą klienci". Gęba w cieniu nie może być "ciepłobarwna" bo w oryginale nie była- niestety- kierownik wie lepiej.
Oczywiscie nie jestem swinia i jesli ktos mi powie, zeby nie ruszac barwy, bo chce miec surowke to swiete! Druga sprawa, ze ludzie sami lubia sie bawic kolorami, wiec kalibratory i proflil ICC labu to podstawa.
Canon stuff, czyli wszystko co przeszkadza w robieniu dobrych zdjęć...
A ja sie do konca z Toba nie zgodze, to powiedz mi dlaczego porysowane wychodza prawie tylko Kodaki jak oddaje do tego samego labu a reszta negatywóch jest Ok? Cos musi miec wplyw poza lab-ludkiem ze tylko jednej firmy negatywy sie rysuja?Zamieszczone przez lucki
T-90, T-70, FTb i trochę FD szkieł oraz Canonetka
Po czym ich rozpoznać?Zamieszczone przez lucki
Pozdrawiam
Marek
-----------
canon user
Lab-ludek - rysy będą wszedzie, np małe kropeczki lub krótkie ryski w różnych kierunkach.
Lab-maszyna - rysy raczej w tych samych miejscach na poszczególnych klatkach, oraz rysy we wzór linni. Mało pojedyńczych kropek.
T-90, T-70, FTb i trochę FD szkieł oraz Canonetka