Nie zdziwił bym się, gdyby irlandzka policja już siedziała w Twoim komputerze i sprawdzała jego zawartość, tudzież otwierane strony. Jeśli jakiś glina poczuł "krew", to nie ustąpi tak łatwo. Dla niego wykrycie takiego przestępstwa to gratka. A napisał Ci już, że "sam proponowałeś zdjęcia rozbierane". Ty mówisz, że powiedziałeś to żartem. I co, myślisz, że Ci uwierzą?
Rozmawiałem dziś rano ze znajomym z policji. Wprawdzie szkockiej, a nie irlandzkiej, ale wydawał się zorientowany w temacie. Opowiedziałem mu ten przypadek i doradził mi jedno. Nie wtrącać się. Co i ja Kolegom bym doradził.