Ciężko słuchać pewne wymysły, ale krotko powiem, że w mojej miejscowosci z której pochodzę i gdzie mieszkają moi rodzice w ciągu ostatnich kilkunastu lat zmarła jedna znana nam osoba (nasz sąsiad) ze względu na chorobę wirusową, dokładnie grypę, a jeszcze dokladniej powikłania pogrypowe w postaci zapalenia mięśnia sercowego. Chłop mial kladyczne objawy pogłębiającej się niewydolności serca ale twierdził, że po grypie trzeba do siebie dojść i na to czasu trzeba. Niestety czas grał tylko na jego niekorzyść i jak upadł pod domem to już było po wszystkim. Teraz w sezonie covidowym zmarlo 5 osób które dobrze znałem, osoby w wieku od 46 do 73 lat, dokładnie jedna pow 70ki.3 osoby te właśnie najmłodsze nie miały żadnych przewleklych, ciezszych chorób typu cukrzyca, choroby onkologiczne, chorony nerek czy otyłość, nie paliły i prowadziły zdrowy tryb życia. Zmarli przez wirusa a nie na choroby współistniejące, jak to się mądrze nazywa. Moj znajomy mlody facet wyszedł spod respiratora, masakra. Moja zona przeszła bardzo łagodnie, zero kaszlu czy dusznosci, tylko zle samopoczucie, ból pleców i utrata węchu pomimo nie zatkanego nosa. Po 10 mogla wracać do pracy. Bylo to w listopadzie. Teraz robiła różne badania, oczywiście prywatnie bo ciągle się zasapuje, nawet jak dluzej mówi. Jedt osobą szczuplutką, nie pali.
Mógłbym jeszcze sporo napisać na ten temat, ale po co? Nie wiem czy szczepionki nie będą miały jakichś skutków ubovznych za jakis czas, ale jak słyszę że ktoś się nie zaszczepi bo tam sa chipy, geny bezpłodności, albo ze wirus nie istnieje tylko Bill Gates to wszystko wymyślił a ludzie umierają tak jak umierali tylko wpisuje sie im covid to mam dużą ochotę takiemu... coś powiedzieć.