Przecież to działa tak samo w każdej branży. Jeżeli prowadzisz jakąś działalność, kupujesz czasem jakiś sprzęt to kontaktujesz się z kimś z B2B w sklepie i rozmawiacie o wycenie tego.
To nie jakiś lot w kosmos ani tajemna wiedza.
Kilka lat temu jak kupowałem drugą 300-tkę to też kilka tysięcy udało się zaoszczędzić, tak samo przy R3.
Tylko jest jeden mały haczyk. Trzeba być zainteresowanym kupnem, a nie odwalać jakąś cebulę w stylu "zapytam 100 razy, może opuszczą do tego stopnia, że kupię sobie R3 za 5000 złotych". Trochę jak małe dzieci przy kiosku Ruchu "a co jest za dwa złote?"
Obecnie właściwie niczego nie opłaca się kupować dodając do koszyka w żadnej branży. Większość sklepów uznanych marek ma spory narzut, który jest choćby w jakiejś tam części do zbicia.
Są też osoby kontaktowe w samym firmach typu C czy N, które służą jakimś testowaniem sprzętu. I to prawda, i słusznie, że takich informacji nikt nie udziela wszem i wobec, bo już widzę kolejkę Januszy Biznesu, którzy na zlecenia będą brali sprzęt pod pozorem "testowania:Kto ma wiedzieć - ten wie
![]()