Cóż, majster który ją miał naprawiać (a majster jest sprawdzony, solidny, uczciwy i nigdy mnie nie naciągnął) powiedział, co dokładnie trzeba by wymienić i ile by to kosztowało. "Co" nie pomnę, bom humanista, ale koszty (z robocizną) oscylowały w okolicach 700 zł, więc zważywszy, że pralka miała 14 lat, a nową kupiłem za trochę ponad 1200…
Cóż, to było 5 lat temu i dość dokładnie sobie to policzyłem, biorąc pod uwagę (deklarowane przez producentów) zużycie prądu i wody, ceny tych mediów i częstość prania. I wyszło mi, że te 200 zł powinno mi się "zwrócić" w ciut ponad rok. Nie wiem, co to jest "przeciętne użytkowanie", może u nas użytkuje się pralkę ponadprzeciętnie: troje dzieci (już nastolatków), do tego pies i kot… ;-)Ktoś ostatnio liczył że przy przeciętnym użytkowaniu te całe różnice to jest kilkanaście złotych rocznie więc generalnie te analizy energoszczędności można sobie odpuścić.