Wyolbrzymiasz ;-) Statyw na ostatnim zdjęciu jest przeznaczony do monopoda i nóżki składają się ku górze. Ten mój "gimbal" po złożeniu (ca 30 sekund na luzie w tę lub z powrotem) to jest taka kostka, którą mogę złożyć z tym statywem, i to zajmuje w kupie mniej miejsca objętościowo, niż ten obiektyw T 100-400, i nic się o siebie nie obija, albo mogę z tego zrobić dwa pakunki. Sam "gimbal" zresztą sprawdza się także na dużym statywie, który sam w sobie jest klamotem, i jakoś trzeba go zabrać, a rasowy gimbal waży kilogram lub sporo lepiej, i ma zdecydowanie większe gabaryty od mojego. Mój waży w pełnej konfiguracji 436 g (dwie płytki płaskie, jedna płytka L, dwie obrotnice plus jedna klamra), a złożony mieści się w przeciętnej przegródce na przeciętny obiektyw, zresztą statyw luzem też. Drugi mały statyw, na pierwszych zdjęciach, składa nogi do dołu, ale jest lżejszy i można go sobie nawet za pasek wsadzić. Jak się opanuje pewne myki, to da się każdy z nich nosić z założonym "ustrojstwem" na pasku na ramię, gotowy do akcji, albo przypiąć do aparatu i nosić razem na jego pasku, kiedy się już jest w terenie. To nie jest aż taki ciężar.
Obiektyw z uchwytem statywowym można też mocować do obrotnicy na pionowej płytce rezygnując z płytki L, przez co waga gimbala spada do poniżej 300 g. Możliwości konfiguracji jest sporo.