Dla mnie zdjecie na tego typu zadany temat musi byc czyms
wiecej niz uchwyceniem reporterskim radosnych dzieci.
Musi wywolac u ogladajacych jakas refleksje, zadume.
Radosc kogo? Dlaczego? Kto ma byc radosny? Co sie za tym kryje?
Zwykla fotka matki smiejacej sie do dziecka ma tylko jedna
warstwe. I takie zdjecie z pewnosci moze byc cute (najbardziej
naduzywane slowo w Ameryce), ale zerkniesz i splynie po tobie.
Dla mnie zdjecie ma wartosc, gdy ktos sie przy nim nad czyms
(chocby przez chwile) zastanowi.
Temat "radosc" jest o tyle trudniejszy od "czas", ze radosc jest
spontaniczna i dosc bezposrednio zwiazana z ludzmi.
Mozna oczywiscie pokazac radosnego psa, ale znowu, nie o to
chyba chodzi...
Czas ma wiele atrybutow wywolujacych pewne skojarzenia.
Radosc jest z zalozenia czesto wlasnie jedno-warstwowa.
Ot taka zagwostka ;-)