Takie tam, z życia wzięte, dotyczy pieniędzy i fotografii.

Moja historia to nie jest oszustwo, ale samo życie. Kolega z Londynu wygrywa w Polsce, w konkursie fotograficznym nagrodę 2000 zł. Nie chciał tych pieniędzy, napisał do mnie mail z prośbą bym znalazł w Polsce jakieś hospicjum, na które mogłaby pójść ta nagroda. Znalazłem hospicjum, podałem koledze namiary a on napisał do organizatorów konkursu, że prosi o przekazanie pieniędzy z nagrody dla hospicjum.
Dostał odpowiedź, że organizator nie może tak zrobić, pomimo pisemnego uzasadnienia
nagrodzonego, muszą wysłać kasę do Londynu, (w przeliczeniu na euro.)
Tak zrobili, a kolega przelał w/w kwotę na hospicjum w Anglii.

Drugi przykład: znajomi z RPA (Republika Południowej Afryki) chcą wziąć udział w konkursie foto organizowanym przez firmę. Nie mogą przesłać opłaty za udział firmie, mogą natomiast prywatnej osobie. Jak robimy, ja za nich płacę a oni przesyłają na moje konto.