(Wywaliło mnie wczoraj z neta!)Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Zajarzyłem o co Ci idzie jak już napisałem. Coś w tym co pisałem jednak jest, bo rodzice nie mają kontroli nad dzieciakami w tzw. "czasie szkolnym". Wszak wyemancypowana mama zazwyczaj pragnie się realizować w pracy i robić karierę. Bo dom i wychowanie dzieci to jakies staroświeckie zababony. Dziećmi niech się zajmie instytucja. No chyba, że femistki tatę wyślą do zajmowania się domem i wychowaniem dzieciaków
System musi się normować całościowo. Jestem za tym, by rodzice mieli kontrolę nad dziećmi, ale ewolucyjne rozwiązania mogą budzić wątpiliwości. Jednak nie będę się przeciwstawiałGdzie drwa rąbią, tam wiory lecą. Od czegoś zacząć trzeba.