Szkoda. Olympus robił bardzo fajne aparaty, np. OM-4Ti czy mju II. Sam używam 35RD do dziś.

No ale to były analogi. W cyfrze już od długiego czasu odpuścili sobie większość R&D więc nie jest to zaskoczeniem.

Wg mine Olympus być może zrobił błąd próbując robić profesjonalne aparaty dla bardzo, bardzo wąskiej grupy fotografów. Błąd polegał na tym, że miały one małą matrycę a wysoką cenę (E-M1X) i raczej niewiele ludzi zdecydowałoby się na zakup takiego sprzętu, tym bardziej, że aparaty z większym sensorem nie są od niego droższe.

Wydaje mi się, że w czasach kurczącego się rynku i mizernych marż, producenci sprzętu foto będą musieli się chyba skupić bardziej na tym w czym są naprawdę dobrzy w swojej wąskiej niszy.

Np. Olympus i Panasonic powinni raczej budować małe, lekkie aparaty do których jest sporo małych i lekkich szkieł. Fuji pozostałby sprzętem do street photo i video, bo raczej nie mają po co pchać się np. w fotografię sportową (z braku dobrego AF i długich tele). Canon może z kolei jeszcze długo dominować stadiony i śluby (tu razem z Nikonem). Sony jako jeden z niewielu który buduje własne matryce będzie pewnie nadawał rytmu całości i przypasi pixel-peeperom. Zostaje jeszcze też Leica produkująca biżuterię.

Taka specjalizacja dałaby jakąś szansę przetrwania większości. Tyle, że i tak będzie pewnie zupełnie inaczej bo nasze spojrzenie jest może i właściwe na rynku europejskim czy amerykańskim, za to w Japonii nie ma pewnie kompletnie racji bytu.