jesli czescia przyjmnosci mialoby byc targanie sprzetu na plecach , to mozna nie wychodzac w pokoju z zarzuconym plecakim wypakowanym na maxa wedrowac dookola stolu kilka godzin i fotografowac zmieniajace sie widoki na ekranie telewizora.
doswiadczenie mam takie , ze nadmiar sprzetu przeszkadza bardzo w poznawaniu samej materii , do ktorej to przyjechalismy by ja zobaczyc , zwiedzic.
Co za sens leciec przez pol swiata zeby cos zwiedzic i utrudnic sobie zwiedzanie nadmiarem sprzetu.
FF + 2 male wycieczkowe zoomy o sile swiatla ok 3,5 mieszcza sie do niewielkiej torby naramiennej.
dostep do sprzetu jesli jest w plecaku jest mocno utrudniony - zanim zdjemiesz plecak motyw juz sie moze zmienic.
mowie o takim zwiedzaniu bez konkretnego celu fotograficznego i fotografowaniu tego co akurat nam sie rzuca w oczy.
nic bardziej nudnego dla osob postronnych niz ogladanie cudzych zdjec z takiej wycieczki.
Co innego jesli lecisz gdzies w okreslonym celu wykonac okreslone zadanie - wowczas Konieczny sprzet mozna przewidzie z gory i musisz go zabrac. Tutaj plecak moze byc konieczny. Powiedzmy lecisz do kanady fotografowac w przebraniu lososia misie gryzli polujace na lososie o wschodzie slonca.
W czasach analogu na super egzotyczny wowczas wyjazd , w zasadzie niedostepny w PRLu przy zarobkach 20 - 30 usd / miesiac zabieralem aparat + 2 rolki i wystzrczylo na 2 tygodnie. zdjecia istnieja do dzisiaj i czasem ktos rzuci na nie okiem. Tysiace zdjec z cyfry nikogo nie interesuja . Wolami nie zaciagniesz do ekranu - mozna lepiej spedzac czas niz ogladac cudze zdjecia.
im mniej tym lepiej.
Najwazniejszy jest pomysl na zdjecie .